Z dniem 1 września pogoda momentalnie przypomniała sobie o tym, że powinna przyjść już jesień. Słońce chowa się za chmurami, znów jest szaro i brzydko. Wakacje zniknęły w mgnieniu oka! Wracam z popołudniowej kawy zmarznięta i w dodatku po ciemku.
Upałów to w Polsce niestety jak na lekarstwo (co widać po mojej "opaleniźnie"). Codziennie budzę się rano zastanawiając się, czy to koniec czerwca, czy jednak kwietnia.Letnia, koronkowa sukienka przyda się jednak, jeśli wreszcie nadejdzie prawdziwe lato. Jest też idealna na
Nastukałam kilka nudnych zdań o deszczu i o tym, że cały dzień jestem senna. Ale skasowałam. Sama nienawidzę czytać takich postów o niczym, więc i Was nie mam zamiary do tego zmuszać. A że pogoda zła i że pada -
Macie czasem takie dni, że wydaje Wam się, że Wszechświat sprzysiągł się przeciwko Wam? Ja tak! Wczoraj był taki dzień, na przykład. Od rana wisiało nade mną fatum. Wybiegłam z domu bez śniadania, przerażona, że spóźnię się na paznokcie, które
zdjęcia: Kokorinoo kurtka/jacket - Romwe (tutaj/here) szal/scarf - Sheinside (tutaj/here) spodnie/pants - Frontrowshop kalosze/wellingtons - Wedge Welly torba/bag - Michael Kors Jet Set
Nie wiem, czy już wszyscy słyszeli, ale
Równowaga sił we wszechświecie musi zostać zachowana, także dziś zamiast sukienki i szpilek mamy bezkształtne spodnie i moje stare, ulubione workery. Piękne słońce zastąpione zostało miernymi szarościami. A ciuchy? Byłam umiarkowanie zadowolona z tego zestawu, dopóki nie zobaczyłam Kayture, w
Od paru dni wszechświat jest przeciwko mnie. Prowadzimy nieustanną, nierówną walkę. Za co się nie wezmę, kończy się dramatem i płaczem. Dziś mój chłopak postanowił do mnie dołączyć. Pół dnia przykręcaliśmy w domu żyrandol, drugie pół sprzątaliśmy po tej katastrofie.
Wyglądam jak menel i zdaję sobie z tego sprawę. W takie szare dni czuję się całkiem usprawiedliwiona. Stawiam na wygodę i chcę, żeby moje ubrania były praktyczne. Moja parka nie odczuje spaceru z psem, ani ochlapania przez autobus. Czapka ochroni
Ostatnio na blogu pojawił się mały zastój. W dodatku wkradł się jakiś troll i poprzestawiał kolejność wpisów. In progress pozostaje post o oceanarium w Wiedniu, o słynnych jarmarkach, nietknięty nadal jest grudniowy mix ze zdjęciami. O outletowym szaleństwie w Parndorfie nie