Top
  >  

Ostatni tydzień dał mi wyraźnie do zrozumienia, że jednak jestem najbardziej pechowym dzieckiem pod słońcem. Żebym przypadkiem nie zaczęła myśleć inaczej. Odkąd przestałam pobierać szczęście i życiodajną energię od P. wróciłam na ścieżkę nieustannych niepowodzeń. :P Jako ukoronowanie tego tygodnia

Artusiowe.!http://www.facebook.com/arphotoPLKochajcie.Poznajecie to miejsce? Miałam już tam raz zdjęcia. Stara cegielnia w Lublinie, tym razem jednak nie powiem, że opuszczona. Stałym lokatorem jest jakiś marniejący piesek, który jednak nie zaszczycił nas nawet spojrzeniem. Poza tym jest to siedziba żuli, jak mniemam.

Doszłam do wniosku, że niewiele mi potrzeba do szczęścia. Łatwo wywołać u mnie uśmiech. Gorzej jest, kiedy potem muszę się od tego uśmiechania odzwyczaić. W mojej rubryce historii doktryn nadal widnieje magiczny napis "brak ocen", więc będę musiała spędzić urocze wakacje

Niedawno pan listonosz przyniósł mi długo oczekiwane pudełeczko z niespodzianką od firmy Synesis. Miałam okazję testować kosmetyki, które dostałam w prezencie. Konkretnie była to glinka marokańska, olejek do masażu twarzy oraz dwie próbki perfum. Chciałabym dzisiaj podzielić się w Wami

Zdjęcia ze starej, zamkniętej cegielni. Torebka pochodzi z internetowego vintage shopu. Ostatnio się z nią nie rozstaję, w dobie środowych wypadów do czekolady i piątkowych do fashion. ENG:The photos were taken in an abandoned brickyard by Rafał. The bag is from www.vintage-szafa.pl. This