20 rzeczy, za które można polubić zimę
Wiecie pewnie, że szczerze i serdecznie nienawidzę zimy. Dla mnie mogłaby w ogóle nie istnieć! Świetnie czułabym się jako mieszkanka jakiejś cieplutkiej krainy o jakże monotonnym klimacie, ze słoneczkiem i palmami cały okrągły rok. Nawet w Boże Narodzenie! Wiem, wiem, że marudzę. Ogólnie nie jest to najlepszy dzień. Siadając do przygotowywania nowego wpisu odkryłam, że kochana zima po raz kolejny zrujnowała moje zdjęcia – mróz i wiatr to najwięksi wrogowie blogerek i ich facetów – fotografów, którym z zimna trzęsą się ręce. Uznałam więc, że to doskonały czas na zastanowienie się nad pozytywnymi aspektami całej tej nieprzyjemnej sytuacji. I w ramach lekcji pozytywnego nastawienia przedstawiam Wam moje 20 punktów, za które można (w ostateczności) polubić zimę. Podlinkowałam Wam instagramowe zdjęcia, dla pełnego obrazu sytuacji.
A Wy, co do niej dodacie?
1. Święta! Cały ten kicz, Mikołaj, świąteczne zamieszanie, czysta komercja i choinki w centrach handlowych. Kupowanie prezentów i najlepsze – pakowanie! Część rodzinną, prawdziwe święta, stół i śpiewanie też lubię. Ogólnie bożonarodzeniowa atmosfera ma na mnie magiczny wpływ.
2. Czerwone kubki w Starbucksie i świąteczne, limitowane kawy, toffee nut latte w szczególności! Nic nie sprawia mi tyle radości, co pierwszy czerwony kubek w listopadzie i ulubiona, słodka kawa. Zapominam wtedy o całym świecie. Trzeba umieć cieszyć się z małych rzeczy!
3. Puchate sweterki! Takie jak w tym poście no i na zdjęciach niżej. Doskonale przytulne, cieplutkie i piękne. Mogłabym w nich chodzić codziennie (co też robię, w zasadzie).
4. Świece. Jestem wielką miłośniczką świec i świeczników, mam ich całe mnóstwo! Zimą jednak szczególnie lubię je palić, tworzą niesamowity nastrój. W tym roku do kolekcji dołączyły też latarenki, zwane również lampionami. Są absolutnie doskonałe i pasują do mojego białego wnętrza.
5. Długie godziny w wannie, obowiązkowo z kieliszkiem wina i dobrym filmem. I mnóstwem bąbelków!
6. Czerwone szminki i lakiery do paznokci, im ciemniejsze, tym lepsze. Nie maluję ust na czerwono latem, za to zimą wprost uwielbiam to robić! Od listopada jestem wierna hybrydowemu manicure i po raz czwarty już wybrałam ciemną czerwień. Do marca nie planuję tego zmieniać.
7. Mandarynki! Sezon na mandarynki! Mogę ich zjeść całe kilogramy! W zasadzie to nie przestaję jeść, dopóki się nie skończą. Trzeba mi je wydzielać.
8. Grzańce z piwa lub wina w mroźne wieczory. Ostatnio przyrządzam je sama, w domu. Używam piwa imbirowego i przyprawy Kamis. Uwielbiam wersję „po szlachecku” czyli z dodatkiem żółtek. Pycha! Próbowaliście?
9. Długie noce pod kocem z książką w ręku. W lecie jakoś brak mi czasu na czytanie. Zimą nadrabiam więc zaległości. Moja lista książek do przeczytania topi się w zastraszającym tempie. Potrzebuję już nowych tytułów!
10. Limitowane woski Yankee Candle! Kocham te świąteczne zapachy, szczególnie Christmas Memories. Kojarzą mi się z ciepłem domowego ogniska. Poprawiają mi humor momentalnie. Niezbyt polubiłam Candy Cane Lane, mimo wielu rekomendacji, jakie od Was dostałam, dla mnie to chyba najgorszy świąteczny wosk.
11. Gorąca czekolada, najlepiej w wysokim kubku, z bitą śmietaną i piankami. W tym roku dorwałam mini pianki, już żałuję, że nie kupiłam kilku opakowań.
12. Czekanie na pierwszy śnieg. Oczywiście kiedy już spadnie, daję mu jeden dzień. Później niech znika. Ładnie wygląda tylko przez okno;)
13. Ciepłe puchate emu i inne tego typu buty. Wiem, że mają wielu zwolenników i równie wielu przeciwników, ja kocham je bezgranicznie!
14. Świąteczne dekoracje na starówce, które ozdabiają Warszawę i tworzą niepowtarzalny klimat. Uwielbiam patrzeć na kolorowe światełka i bawiące się przy nich dzieci. Tyle radości!
15. Moje urodziny! Numer 15 bo to właśnie 15 grudnia. Najfajniejszy dzień w roku!
16. Skarpetki, kubki, sweterki, wszystko w renifery i skandynawskie wzory! To coś, na co można pozwolić sobie tylko zimą (i najlepiej tylko w domu). Uwielbiam!
17. Pieczenie pierniczków, zapach pierniczków, konsumpcja pierniczków. Najlepiej w dużej ilości, w gronie przyjaciół.
18. Grzańce z herbaty są hitem tej zimy. Jeśli chodzi o mnie, dopiero w tym roku miałam okazję ich spróbować – miłość od pierwszego łyku!
19. Masełka do ust Nivea, to moje ulubione rozwiązanie na mroźne dni. Nie nadają się na lato, są zbyt ciężkie i rozpuszczają się pod wpływem wysokich temperatur. Najbardziej lubię vanilla & macadamia oraz borówkowe!
20 Magicznie powracające zimą wspomnienie z dzieciństwa – Milky Way Magic Stars (kto ich nie kocha?)!
płaszcz/coat – Sheinside (tutaj/here)
sweter/sweater – Persunmall (tutaj/here)
spódnica/skirt – no name
torebka/purse – Marc by Marc Jacobs
Kamila
Ja lubię pianki opiekane w kominku :)mniam
Anonim
Z kad taki komin?
Ania P
Ja wolę coffee heaven ale też mają dobre świąteczne propozycje, polecam Ci Olu! 🙂
Paulina
Hej, gdzie robiłaś te zdjęcia? Fajna sceneria 😉
Pozdrawiam
Aleksandra Najda
Dzięki, na Wilanowie 🙂
Pozdrawiam!