Lubicie odgrzewane kotlety? To dobrze, bo właśnie odkryłam ostatnią, zapomnianą "sesję" z Pizy, sprzed trzech miesięcy. Uchowała się w czeluściach netbooka i czekała aż sobie o niej przypomnę. Żałuję, że nie zrobiłam typowych, turystycznych zdjęć na bloga. Wiecie, jak podpieram
Różu, podartych spodni i brązowego jet seta będziecie mieli z pewnością dość, kiedy pojawią się posty z Włoch. Jest to jedyna torba, którą z powodzeniem mogę zabrać wszędzie i wiem, że do wszystkiego będzie mi pasowała. Post o podróży po
Macie czasem takie dni, że wydaje Wam się, że Wszechświat sprzysiągł się przeciwko Wam? Ja tak! Wczoraj był taki dzień, na przykład. Od rana wisiało nade mną fatum. Wybiegłam z domu bez śniadania, przerażona, że spóźnię się na paznokcie, które
zdjęcia: Kokorinoo kurtka/jacket - Romwe (tutaj/here) szal/scarf - Sheinside (tutaj/here) spodnie/pants - Frontrowshop kalosze/wellingtons - Wedge Welly torba/bag - Michael Kors Jet Set
Dziś znów jest szaro, buro i nic mi się nie chce. Przygotowując wpis doszłam do wniosku, że powinnam przestać przeklinać wiatr. Wszystko jest lepsze, niż ta szarówa, którą mamy zaszczyt ostatnio oglądać codziennie. Miałam wrzucić zdjęcia bez tekstu, ale Łukasz
Kiedy kilka sezonów temu parka wróciła do łask, od razu zaskarbiła sobie miłość tłumów. Równie szybko znalazło się spore grono jej zagorzałych przeciwników. Ja oczywiście zaliczam się do tej pierwszej grupy (ku rozpaczy mojego chłopaka). Przeżywałam fascynację klasyczną zieloną, cieplutką
Zaszalałam i wybrałam nienormalną ilość zdjęć do tego, typowo niedzielnego wpisu. Uwierzcie mi na słowo, że i tak starałam się ograniczyć ich liczbę. Nic nie poradzę na to, że wszystkie tak bardzo mi się podobają. Fakt, że mam na sobie
Kiedy wychodzisz rano z domu i nie masz zielonego pojęcia, czy będzie ciepło, czy zimno, albo czy nie będzie lało, wiało i czy nie rozpęta się huragan, sukienka maxi w neutralnym kolorze jest najlepszym rozwiązaniem. W takiej nigdy nie będzie
Po weekendzie pełnym wrażeń, spędzonym z moim cudownym, niezastąpionym dream team wylądowałam w pustym (niestety) mieszkaniu. Leżę na kanapie, w tv opowiadają o tym, kto zrzucił kilogramy, a kto się roztył. Po szybach ścieka obrzydliwy, zimny deszcz i szyderczo obwieszcza