Razem z pierwszym chłodniejszym dniem, razem z pierwszą szarą chmurą, przyszła, jak co roku, jesienna depresja. Myślałam, że przechytrzę ją brakiem dzwonka w drzwiach, ale władowała się bez pukania. Wlazła mi w ubłoconych buciorach na moją blogerską, białą podłogę. Przywitałam
Nie wiem, czy już wszyscy słyszeli, ale
Mam wrażenie, że nie było mnie tu sto lat! Sesja zdawała się trwać wiecznie, katalog sposobów, jak uniknąć nauki poszerzyłam o kolejny milion punktów. Odkryłam sposób na idealne okna bez smug, smażyłam zajebiste placki bananowe (tu przepis) i cieszyłam się
Podobno w naturze jest tak, że przeciwieństwa się przyciągają, a podobieństwa odpychają. Jak plusy i minusy na nudnych lekcjach fizyki. Cóż, wobec tego jestem wynaturzeniem! U mnie to nie działa ani w miłości, ani też w przyjaźni. I tak nienawidziłam
Leżę sobie w mało ekskluzywnym apartamencie w Barcelonie i dogorywam z powodu bólu nóg. Z ulicy dochodzi przyjemny gwar, typowy dla hiszpańskich wieczorów. Mam Sangrię w plastikowym kubeczku i zero potrzeby opuszczania łóżka. Oglądam zdjęcia do wpisu i tak sobie