Za mną kilka tygodni kiepskiego snu i stresów. Po kilku bitwach z systemem, papierologią i przeszkodami, na które tylko ja mogłam natrafić, wczoraj nadszedł długo oczekiwany dzień. Zakończyłam studia! Cieszę się, że mogę wreszcie to powiedzieć! Na tę wyjątkową okazję, która
Sama chciałabym to wiedzieć! Nie no, żartuję. Coś tam mam do powiedzenia w temacie. Jest początek lutego, a ja mam (prawie) jeden rozdział skończony. Powstał w bólach, jest cały mokry od łez, ale j e s t. Jeśli tak jak ja,