Jak przygotować się do podróży do Azji – lista rzeczy do zrobienia przed wylotem
Podróżnicy dzielą się na dwie kategorie. Są tacy, który skrupulatnie planują każdy wyjazd, robią listy rzeczy do zabrania, a potem do zobaczenia. Oni rozpisują swoje podróże na długo przed wylotem i mają wszystko dopięte na ostatni guzik. Pół roku wcześniej wiedzą jakie szczepienia powinni wykonać, jaka pogoda będzie na miejscu i ile wyniesie ich taksówka do hotelu. Ale nie wszyscy tak robią. Są też wariaci, którzy spontanicznie kupują last minute na tropikalną wyspę i liczą na to, że wszystko będzie dobrze i że nie zapomnieli skarpetek. Przez większą część swojej młodości zaliczałam się do tej drugiej grupy. Rodzice siłą zmusili mnie do przyjęcia szczepionki na WZW A, kiedy ruszałam na pół roku do Hiszpanii (dzięki Mamo!!!). Nie przypominam sobie, żebym pakowała się do Izraela dłużej niż 25 minut. Próbowałam też kiedyś odprawić się na lotnisku bez dokumentów. Z wiekiem można powiedzieć, że zmądrzałam, chociaż do ideału mi jeszcze bardzo daleko. Nadal jestem dość nieodpowiedzialna i najważniejsze rzeczy przeważnie spadają na barki mojego narzeczonego. Ja jednak jestem tą połówką, która rusza nas z miejsca.
Pierwszy raz w Tajlandii byliśmy rok temu. Była to wtedy dla nas kompletna nowość (pierwszy raz w Azji) i zupełnie nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Jest to jednak kraj dobry na początek przygody z egzotyką. Przygotowaliśmy dla Was krótką listę rzeczy, które powinniście zrobić, zanim wyruszycie w nieznane.
1. Bezpieczeństwo
Zanim wyruszysz w wymarzoną, egzotyczną podróż, polecam zapoznać się bardzo dokładnie ze stroną MSZ, przeklikaj się przez wszystkie zakładki, zwracając szczególną uwagę na ostrzeżenia dla podróżujących, gdzie możesz wyszukać informacje po nazwie państwa.
2. Szczepienia
Przy wjeździe do Tajlandii nie jest wymagana międzynarodowa karta szczepień. Jeśli wybierasz się w inne miejsce, trzeba to sprawdzić. Nie musisz mieć szczepień, ale z pewnością lepiej zapobiegać, niż leczyć. Około 4-6 tygodni przed planowaną podróżą wybierz się do lekarza specjalisty (my skorzystaliśmy z konsultacji w poradni medycyny podróży w Luxmedzie). Dowiedzieliśmy się, że największe ryzyko istnieje w związku z wirusem zapalenia wątroby typu A i B, ale groźna może być także malaria. Leki na malarię mogą być przyjmowane zapobiegawczo, ale najlepiej kupić je na miejscu w razie zaobserwowania u siebie pierwszych objawów. Sprzedawane są tu w każdej aptece w formie tabletek. Polecana jest także szczepionka na dur brzuszny i wściekliznę.
3. Wiza
Przed wylotem do Azji koniecznie sprawdź, czy potrzebujesz wizy i jak możesz ją zdobyć. Takich informacji udziela MSZ w zakładce „z wizą czy bez wizy za granicę„. My kontaktowaliśmy się bezpośrednio z Ambasadą Tajlandii w Warszawie. Od dnia 11 sierpnia 2011 roku obywatele Rzeczypospolitej Polskiej wjeżdżając do Królestwa Tajlandii są zwolnieni z obowiązku posiadania wizy – przy wjeździe do Królestwa Tajlandii w celu turystycznym na okres nieprzekraczający 30 (w przypadku lotniczych przejść granicznych) lub 15 (na granicach lądowych) dni. Jeśli lecisz samolotem z Warszawy, masz 30 dni, jeśli przyjeżdżasz pociągiem z Laosu – 15. Na granicy wypełnia się formularz na podstawie którego przyznają Ci wizę (patrz zdjęcie na górze). U nas sprawa była bardziej skomplikowana.
Jak dostaliśmy METV czyli Multiple Entry Tourist Visa?
Tym razem zdecydowaliśmy się na znacznie dłuższy pobyt w Tajlandii, który przekraczał „standardowe” 30 dni. W takim przypadku musieliśmy ubiegać się o Multiple Entry Tourist Visa. Taka wiza jest ważna pół roku od momentu wydania i uprawnia Cię do dowolne liczby wjazdów i wyjazdów na teren Tajlandii. Jednorazowy pobyt nie może jednak przekroczyć 60 dni. Ubiegaliśmy się o nią w Ambasadzie Tajlandii w Warszawie. Należy wypełnić tam formularz wniosku wizowego, uiścić opłatę w wysokości 580 zł i dostarczyć komplet dokumentów. Do wniosku trzeba dołączyć:
– paszport lub inny dokument podróży, ważny minimum 6 miesięcy,
– wniosek wizowy, wypełniony w całości,
– fotografia paszportowa wnioskodawcy (3,5 x 4,5 cm),
– kopia biletu lotniczego lub rezerwacja biletów (do i z Tajlandii).
– kopia rezerwacji hotelu lub innych dowodów rezerwacji zakwaterowania (my podaliśmy rezerwację, którą zrobiliśmy na pierwszy tydzień).
– kopia wyciągu bankowego z ostatnich 3 miesięcy, potwierdzającego posiadanie środków finansowych min. 20.000 zł bądź dokument wydany przez bank (w języku angielskim).
– zaświadczenie o zatrudnieniu (w języku angielskim) (my tego nie mieliśmy).
Do tych dokumentów dołączyliśmy listy motywacyjne, ponieważ tak poradził nam pracownik ambasady. Napisaliśmy w nich dlaczego chcemy podróżować po Tajlandii, co robimy w życiu oraz zapewniliśmy, że nie podejmiemy się żadnej pracy zarobkowej w Tajlandii. Jeśli potrzebujesz takiej wizy i chcesz się na czymś wzorować przy pisaniu takiego listu, napisz do mnie, wyślę Ci mój. Wiza była do odbioru w ciągu 2 dni roboczych.
Jestem pewna, że w innych krajach azjatyckich, zasady przyznawania wizy są podobne. Zawsze możesz sprawdzić to w ambasadzie.
4. Ubezpieczenie
Jeśli nie wyjeżdżacie na zorganizowany wyjazd z biurem podróży, z pewnością przyda Wam się dobre ubezpieczenie. Nie ważne, że przez ostatni rok wcale nie chorowaliście. Lepiej dmuchać na zimne! W razie nieoczekiwanego wypadku lepiej otrzymać pomoc na miejscu (tym bardziej, że na przykład w Tajlandii pomoc medyczna jest na bardzo wysokim poziomie) niż chodzić ze złamanym palcem do czasu powrotu do kraju, prawda? Choroby są tu inne, a nawet zwykłe zatrucie może przybrać nieoczekiwany obrót. My zdecydowaliśmy się na Warta Travel Plus, ale moim zdaniem przy dwu- i trzytygodniowych wyjazdach wystarczy podstawowy pakiet dowolnego ubezpieczyciela. Sprawdźcie i wybierzcie najlepszą dla siebie opcję!
5.Poczytaj!
Przed wylotem do każdego nowego kraju staram się zaczerpnąć nieco wiedzy ze skarbnicy Internetów. Dotyczy to nie tylko atrakcji turystycznych w miejscu, gdzie akurat się wybieram, ale i przede wszystkim wiedzy o kulturze i zwyczajach tam panujących. To niesamowicie ważne, bo zwykły prosty gest, który w Polsce jest na porządku dziennym, może tu kogoś śmiertelnie obrazić. Warto wiedzieć jak się zachować, żeby nie wyjść na buraka i ignoranta. Przykładowe ciekawostki, które powinieneś wiedzieć przed wylotem do Tajlandii, możesz znaleźć tutaj. Dodatkowo na przykład warto wiedzieć, że przed wejściem do każdego tajskiego domu czy mieszkania należy zdjąć buty. Okazujesz wtedy szacunek gospodarzowi. Oczywiście nie nauczysz się wszystkich zwyczajów i kulturowych zawiłości w tydzień przed wylotem, ale najważniejsze, żebyś nie popełnił jakiejś mega gafy no i nie dał zamknąć się w więzieniu…
6. Mądre pakowanie walizki
O pakowaniu walizki powstał osobny wpis. Przeczytajcie „Jak spakować się na pół roku w jedną walizkę„.
azjatka
Super wpis, konkretnie i na temat. Polityka wizowa w wielu miejscach w azji jest faktycznie podobna, chociaż nigdy nie korzystałam z tak długiej wizy. Aktualnie pozdrawiam z Wietnamu i czekam na więcej wpisów
Aliexpres
Ja się zmieściłem w małej walizce :D. Szybki spontan i po dwóch dniach w Tajlandii bez szczepień wiz i itp
Aleksandra Najda
Na krótkie wakacje to faktycznie mała walizka daje radę, tym bardziej, że jesteś facetem 😀 ja jestem tu na 5 miesięcy. Ale bez szczepień nikomu nie polecam 🙁
Gosia
Ogólnie dobry wpis.
Mam tylko „ale” do szczepień. W tym regionie świata tj. Tajlandia, Malezja, Indonezja, Wietnam malaria jest prawie niespotykana na terenach miejskich, czy turystycznych- może występować np. w dżungli, jeśli więc wybierasz się na trekking i zamierzasz spędzić noc w dżungli, to profilaktyka antymalaryczna jest konieczna.
W innym przypadku jesteś bezpieczny…. co innego DENGA – o niej nikt nie mówi, bo się nie opłaca-nie ma leków ani szczepień, więc koncerny farmaceutyczne nie mają interesu, żeby nas informować, a lekarze chyba po prostu nie wiedzą…
A Denga jest bardzo groźna, gdy trafiliśmy z wysoką gorączką do szpitala w Kuala Lumpur badali nas na dengę, na nasze pytanie czy to malaria spoglądali zdziwieni, że tu nie ma malarii, zamiast tego jest denga-gorączka krwotoczna.
I co więcej komary z dengą są aktywne w ciągu dnia-a nie jak malaryczne w okolicach zachodu słońca i po zmroku. Nikt nam wcześniej o dendze nie mówił-dopiero na miejscu się dowiedzieliśmy, że repelenty należy stosować przez cały dzień i uważać bardzo na ugryzienia. A po powrocie się zbadać-bo o tyle o ile pierwsze przejście przez dengę jest w większości przeżywalne, to drugie spotkanie z tym samym typem jest w większości śmiertelne.
Aleksandra Najda
Tak, masz rację, ale tak jak sama piszesz – na to nie ma szczepionki 🙁
Grunt to dobra ochrona przeciw insektom. Znam kilka osób, które przeszły dengę, ale faktycznie za drugim razem można zejść…