Top
  >  Lifestyle   >  Weekend za miastem – piknik nad jeziorem i przepis na pyszną, piknikową przekąskę!

Wreszcie pogoda zaczyna przypominać wiosenną! Weekend pachnie grillem, słońce zachęca do długich spacerów. Maj i czerwiec to też początek sezonu piknikowego, który osobiście uwielbiam (nawet bardziej niż grillowanie). Po intensywnej zimie spędzonej w Azji, majówce we Lwowie, a potem wypadzie do Londynu, który był na maksa intensywny, zdecydowanie potrzebuję chwili wytchnienia i odpoczynku. W najbliższym czasie stawiamy więc na krótkie, weekendowe wypady bez dalekich wojaży. Wokół nas jest tyle pięknych miejsc, o których nawet nie mamy pojęcia. Czas zacząć je odkrywać!

Na swój pierwszy tegoroczny piknik wybraliśmy położone niedaleko naszego rodzinnego miasta jezioro Piaseczno. Jeśli śledzicie mojego snapa, na pewno wiecie, że mam tam mały domek, który w tym roku będziemy wykańczać, dlatego często tam ostatnio bywam. Na blogu na pewno pojawią się posty związane z metamorfozą naszego małego gniazdka. Już nie mogę się doczekać! Tymczasem niedziela to zdecydowanie czas na relaks w gronie rodziny. Nawet nie wiecie jak miło było poleżeć na rozgrzanych słońcem deskach ulubionego pomostu i cieszyć się smakiem wiosny.

Moje ulubione piknikowe przekąski? Po pierwsze sałatka, którą jakiś czas temu podrzuciła mi moja niezawodna pod każdym względem fotograf, Monika. Jest superprosta w przygotowaniu i nie wymaga zbędnego kombinowania. Wystarczy zmieszać ze sobą liście młodego szpinaku, rukolę, pokruszony serek kanapkowy typu feta, suszone pomidory i uprażone pestki słonecznika. Ja „smażę” go na suchej patelni tak, żeby lekko się przyrumienił i posypuję sałatkę. Całość polewam olejem z suszonych pomidorów. Najlepsze są te z Biedronki, z żurawiną, którą też można dorzucić do naszej sałatki. Czasem dodaję także świeże pomidory. Gotową sałatkę należy odstawić na trochę, aby się „przegryzła”. To banalny i pyszny pomysł na piknikową przekąskę, więc jeśli nie próbowaliście, koniecznie taką zróbcie! Dzisiaj wszyscy się nią zajadali! A jak podać ją na pikniku? Mój niedawny wyjazd do Lwowa zainspirował mnie nie tylko kulinarnie, ale i zachęcił do kombinowania z podawaniem potraw. Pamiętacie moją wizytę w Bańce? To restauracja która podaje wszystko co ma w karcie w… słoikach. Tak mi się to spodobało, że postanowiłam wykorzystać ten pomysł podczas dzisiejszego pikniku. Polecam przygotować sałatkę dla każdego uczestnika pikniku w osobnym słoiczku (świetnie będą się do tego nadawać te z Ikea, moje dzisiejsze były zdecydowanie za małe, stąd miseczka na dokładkę). Nie dość, że w ten sposób łatwiej przewieziecie swoje danie, to jeszcze sałatka lepiej się przegryzie. I zdecydowanie fajniej wygląda, niż podana na plastikowych talerzykach, prawda?

Drugą dzisiejszą miniprzekąską są koreczki. Ostatnio miałam niezły problem z wymyśleniem prostego dania na wieczór panieński i jedna z moich koleżanek podsunęła mi właśnie genialne w swej prostocie koreczki. Wiecie, że całkiem zapomniałam, że istnieje coś takiego? Ostatnio chyba jadłam je około swoich ósmych urodzin! A przecież to najprostsze i najlepsze, co można podać na imprezie czy na pikniku! A Wy serwujecie koreczki na swoich imprezach? Próbowaliście już połączenia serek pleśniowy + oliwka + winogrono? Dla mnie bomba!

Nasze dzisiejsze menu doskonale uzupełnia bezalkoholowa Warka Radler, która jest patronem tego wpisu. Doskonale pasuje do moich przekąsek, bo smakuje jak cudownie orzeźwiająca lemoniada. Jest to połączenie bezalkoholowego jasnego piwa Warka i cytrynowej lemoniady zamknięte w plastikowej butelce z zakrętką (czyli jest lekka i dobra na wycieczkę!). Dzięki takiemu opakowaniu można ją zabrać wszędzie, zakręcać i odkręcać ile razy chcemy i nosić w torebce czy na przykład w rowerowym koszyku. A jeśli o rowerach mowa to na następny piknik zabiorę Radlera rowerem – tam gdzie często relaksuję się w Warszawie i gdzie jest całkiem podobnie jak tu! Kto oglądał mojego snapa już w tamtym roku na pewno wie o jakim miejscu mowa. Ciekawi?  spodnie – F&F, koszula – Only, trampki – Converse via Shopbop, okulary – no name

Comments:

  • 18 maja, 2017

    Kupuję te suszone pomidory ale z pestkami dyni 🙂 W zeszłym roku piłam tę warkę i bardzo przyjemna w smaku <3

    reply...
  • 23 maja, 2017

    Ale Ty pięknie wychodzisz na zdjęciach! 🙂 Pomysł na sałatkę w słoiczkach genialny. Świetnie to wygląda! 🙂

    reply...
  • sylwia

    5 lipca, 2017

    sałatkę będę musiała zrobić…

    reply...
  • sylwia

    5 lipca, 2017

    nie wiedziałam ze w Piasecznie jest jeziorko.
    a mieszkałam 2 latka w Nowej Iwicznej niedaleko….

    reply...

post a comment