Top
  >  Podróże   >  Last minute na Korfu: czy warto lecieć na wycieczkę za 600 zł?

Mój wakacyjny niedobór po Karaibach nie dawał mi zupełnie spokoju już od majówki, kiedy to wymarzłam porządnie na Majorce. Może zdjęcia tego nie oddawały (taki był plan) ale pogoda nie była wcale wakacyjna! Od początku maja więc obsesyjnie myślałam o wypadzie w jakieś ciepłe, ładne miejsce. Śledzę kilka stron informujących o promocjach lotniczych i wyprzedażach biur podróży i w tym okresie widziałam całe mnóstwo atrakcyjnych ofert. Większość z nich to last minute z biur podróży – można było wykupić wakacje (lot, transfer, hotel, wyżywienie HB czyli śniadanie i obiadokolacja) w cenie już od 650 zł! Zazwyczaj swoje wyjazdy organizuję sama, ale m uszę przyznać, że perspektywa faktu, że miałabym wszystko podstawione pod nos, była mega kusząca! No i jeszcze ta cena… Niewiele myśląc namówiłam trzy koleżanki na wspólny, babski wypad. To był jeden z nielicznych wyjazdów z biurem podróży. Czy powtórzyłabym tę akcję? Czy polecam ją Wam?

Pamiętajcie, że najlepsze ceny last minute można upolować od maja (po majówce) do połowy czerwca, a potem od połowy września do końca października. Czyli przed i po sezonie!

Po pierwsze weryfikuj swoje wymagania

Zastanów się dobrze, czego oczekujesz od swoich wakacji. Czy chcesz poleżeć na leżaku, zwiedzać aktywnie dane miejsce, a może zobaczyć piękne plaże? Pamiętaj, że biura podróży często oferują zakwaterowanie blisko najpopularniejszych, obleganych przez turystów plażach, które nie są ani piękne, ani nie da się na nich odpocząć. Wycieczki fakultatywne oferowane przez polskie biura podróży są często drogie i zdecydowanie nie warte tych pieniędzy (ale o tym za moment). Dlatego moim zdaniem, jeśli decydujesz się na wyjazd z biurem podróży, dobrze sprawdź miejsce i hotel i raczej od początku nastawiaj się na samodzielne planowanie sobie czasu. Potraktuj to jako pakiet tani lot + tani hotel z jedzonkiem i tyle.

Przy wyborze wycieczki zwróciłabym uwagę właśnie na hotel, bo najtańsze oferty często zawierają hotel o najniższym standardzie. W sumie logiczne, prawda? Nie oznacza to jednak, że będzie tragicznie, wcale nie! Nasz dwugwiazdkowy hotel na Korfu, Akti Arillas mega pozytywnie nas zaskoczył. Po przeczytaniu opinii krążących w Internecie, byłyśmy przygotowane na najgorsze, na grzyba pełzającego po ścianach, niedobre jedzenie i huk za oknem. Serio, to co ludzie potrafią wypisywać w Internecie przechodzi czasem ludzkie wyobrażenia. Oczywiście prawie nic z opinii Januszy się nie sprawdziło. Pokoje okazały się świeżo po remoncie, a dwaj właściciele hotelu dbali o każdy szczegół, na który składa się atmosfera tego miejsca. Basen był czysty i praktycznie zawsze pusty, jedzenie pachnące i starannie przygotowywane. Jedyne co się zgadzało z wypowiedziami z Internetu to hałas, z baru na tej samej ulicy, który jednak nie był zależny od właścicieli Akti Arillas (konflikt sąsiedzki). Pierwszy raz miałam okazję gościć w typowo rodzinnym hotelu i uwierzcie mi na słowo, to jest dla mnie zupełnie nowy standard gościnności. Nie czujesz się tam jak w hotelu, bardziej jakbyś odwiedzał znajomych, którzy na każdym kroku dbają o to, żebyś spędził dobrze czas, nie ma tam miejsca na taśmową produkcję turystyki!

Pamiętaj o samodzielności

Jeśli wybierasz się na wycieczkę z biurem podróży, jakkolwiek dobre ma ono opinie w Internecie, nie zdawaj się kompletnie na ich łaskę i niełaskę. Zorientuj się w cenach samochodów i nie licz tylko na oferowane przez pośrednika wycieczki. Z mojego doświadczenia wynika, że biura kwaterują gości z tańszych wycieczek w najsłabszych miejscach (ok, to w sumie zrozumiałe) i zdecydowanie warto wynająć auto, żeby szybko i łatwo dostać się na najpiękniejsze plaże, czy zobaczyć miejsca, o których pisze się w przewodnikach. W końcu na wakacjach jest zawsze za mało czasu, szkoda by go było tracić na komunikację miejską! Hotel jest dla mnie tylko i wyłącznie miejscem, gdzie się śpi. Zamiast wycieczek hotelowych proponuję Ci dwa inne rozwiązania. Albo zaplanuj własną trasę, weź samochód i postaw na niezależność, albo, jeśli jednak lubisz mieć wszystko podane na tacy i nie lubisz męczyć się samemu z organizacją poszukaj lokalnego biura podróży, które oferuje ciekawsze wycieczki w korzystniejszych cenach. Ja lubię stawiać na jakość i nienawidzę masówki, dlatego pierwsza wycieczka na jakiej byliśmy na Korfu nie spełniła moich oczekiwań. Wykupiłyśmy ją w najbliższym biurze podróży i była to wycieczka Parga-Sivota-Blue Lagoon. Pojechało na nią mnóstwo ludzi, wielkim statkiem, przewodniczki mówiącej w czterech językach przez megafon wcale nie było słychać i generalnie pół dnia spędziłyśmy na statku. Dopiero kolejny dzień, spędzony z Dorotą z bloga sałatkapogrecku zmienił moje podejście do zorganizowanych wycieczek.

Dorota od kilku sezonów pokazuje Polakom wyspę z najpiękniejszej strony. Jej autorskie wycieczki są organizowane profesjonalnie, ale bez nudy i zadęcia. Trasy są przygotowane dla niewielkich grup, co pozwala na czerpanie z nich w 100%. Co ważne, wycieczki są organizowane po polsku, więc to idealna opcja dla osób, które nie czują się idealnie z językiem angielskim. Dorota dba o to, żeby na jej trasach nikt się nie nudził i zawsze ma w zanadrzu jakieś nowe ciekawostki! Jeśli będziecie na Korfu, koniecznie zapiszcie się do niej na wycieczkę. Tutaj znajdziecie dostępne trasy. My byłyśmy na najpiękniejszych widokach Korfu i oczywiście polecamy z całego serca!

Nie czuj się jak gość trzeciego sortu

Pamiętaj, że kupując wakacje w promocyjnej cenie masz takie same prawa i obowiązują Cię dokładnie te same zasady co osób, które kupiły je w cenie katalogowej. Nie przechytrzyłeś też całego świata, tylko miałeś szczęście, że biuro nie wyprzedało wszystkich miejsc. Zamiast tracić na pustych miejscach Twój udział sprawia, że organizator nie ponosi pustych kosztów. To sytuacja win-win!

Czy warto wybrać Korfu?

Santorini jest dopiero drugą grecką wyspą, jaką odwiedzam, więc nie mam ogromnego porównania, ale póki co Korfu i Santorini to dwa kompletnie inne światy. Pierwsza to zielona oaza, pełna niesamowitych widoków i cudów natury, druga to mekka dla turystów i instagramerek z całego świata. Jej główną atrakcją są śliczne białe domki i kilka niebieskich kopuł. Obie wyspy są piękne, jednak moim zdaniem kompletnie nie ma jak ich do siebie porównywać. Korfu polecam każdemu, kto marzy o greckich wakacjach i nie chce wydać wszystkich oszczędności życia. Słyszałam, że to najbardziej zielona ze wszystkich greckich wysp. Można tu zobaczyć zapierające dech w piersiach widoki, każdy obiad i kolację jeść z boskim widokiem, skorzystać z pięknych piaszczystych i kamienistych plaż oraz porządnie wypocząć. Dla wielbicieli historii też znajdzie się kilka ciekawych rzeczy. Dla mnie to raj na ziemi!

Na przykład z takim widokiem można zjeść pyszny obiad przy Canal d’Amour! Mnóstwo z Was pytało na instagramie jak zrobiłam efekt ombre na paznokciach. Otóż nie zrobiłam : ) To termiczny lakier Semilac, który zmienia kolor pod wpływem temperatury. Mój ulubiony kolor na lato to 642 Red&Orange. Świetnie się trzyma i wywołuje element zaskoczenia u każdego kto patrzy na mojego drinka. Okulary to Saint Laurent, a sukienkę mam z lumpeksu za… 4 zł! Zastanawiam się nad kolejnym wpisem z serii lumpeksowe zdobycze. Co Wy na to?

Gdzie szukać wycieczki?

Najczęściej przeglądam facebooka wakacyjnych piratów, bo tam zawsze znajduję najlepsze oferty. Tym razem jednak znalazłam ofertę na stronie Itaki w zakładce last minute. W tym celu na pewno warto śledzić największe biura podróży, myślę, że zawsze coś fajnego się trafi.

Co chcielibyście jeszcze wiedzieć o Korfu i o wyjeździe?

Comments:

post a comment