Top
  >  Uroda   >  Carmex



Długo zwlekałam z napisaniem dla Was tej recenzji. Kiedy zgłosiłam się do testowania Carmex, przyznam się bez bicia, miałam już styczność z tą pomadką, a nawet byłam jej szczęśliwą posiadaczką. Bardzo chciałam jednak wypróbować wszystkie smaki, co mi się w końcu udało. Po zużyciu całej tubki Carmex cherry, połowy classica i połowy truskawki, mogę śmiało napisać parę słów oceny.

Pomadki Carmex mają zarówno wielu zwolenników jak i przeciwników. Każdy kosmetyk działa przecież inaczej na różne osoby, tak więc jedni będą błogosławić, a drudzy przeklinać. Jeśli o mnie chodzi carmex bardzo przypadł mi do gustu. Idealnie nawilża i chroni usta, goi kąciki i popękane, podrażnione wargi.  Truskawkowy i wiśniowy dodatkowo pięknie i intensywnie pachną. Jeśli jednak ktoś preferuje bezzapachowe kosmetyki do ust, polecam classic. Wszystkie niestety mają efekt chłodzący. Niestety, dla mnie, ponieważ osobiście nie lubię tego uczucia zimna, szczególnie teraz, kiedy na dworze coraz chłodniej. Powoduje też delikatne mrowienie na ustach, które nie każdemu będzie odpowiadało. Daje efekt błyszczyku, co dla mnie jest zaletą, dwie pieczenie przy jednym ogniu i takie tam. Większość stosujących go dziewczyn narzeka na smak Carmexu. Przyznam się, że przeczytałam wiele recenzji, nie chciałam pominąć w swojej ocenie żadnego aspektu. Smak mogę skomentować jedynie tak: Drogie panie, kosmetyki nie są produktem spożywczym, innymi słowy NIE służą do JEDZENIA.

Zaletą pomadki jest też niewątpliwie opakowanie, dostępny jest w tubce, sztyfcie i słoiczku, czyli dla każdego coś miłego 😉 Forma tubki jest moim zdaniem najbardziej odpowiednią dla tego typu preparatu – pozwala na swobodne i higieniczne dozowanie, nie muszę nosić w torebce pędzelka, ani narażać się na ogromne ilości carmexu pod paznokciami. Faktycznie wygląda jak klej i nazwa także sugeruje takie przeznaczenie, mężczyźni uściślają, że jest to klej do drewna. Wierzę im na słowo, ale cenię sobie oryginalność, a klejące żarty na temat carmexu uważam za zabawne. Dostępny jest w typowych sieciówkach typu Rossmann czy super-pharm, kosztuje około 8zł a jego pojemność to 10g. 

Comments:

  • 5 stycznia, 2012

    W wersji normalnej jeszcze nie miałam 😉

    reply...
  • 5 stycznia, 2012

    muszę go wypróbować, chodzi za mną już od jakiegoś czasu 🙂
    zapraszam do siebie:
    http://www.dzisiajjestpieknydzien.blogspot.com/

    reply...
  • 5 stycznia, 2012

    Ja spotkalam sie tylko z pozytywnymi opiniami 🙂 Sama jeszcze nie probowalam.. ale Ty zachecasz. Moze jak moja mi sie skonczy 😉

    http://diyblog2.blogspot.com

    reply...
  • 5 stycznia, 2012

    ahh , świetne są <3

    reply...
  • 5 stycznia, 2012

    No ciekawe, spróbuję go bo jak się robi chłodniej to moje usta cierpią ;( Szkoda, że mówisz że nie smakuje rewelacyjnie, bo jednak cośtam zawsze się obliże…

    reply...
  • 5 stycznia, 2012

    ja używam w słoiczku, co mogę powiedzieć dobrze nawilża ale zapach nie jest zbyt dobry na całowanie.;P

    reply...
  • 6 stycznia, 2012

    mialam tylko raz i bylam zadowolona;p

    reply...
  • 6 stycznia, 2012

    Limitowana edycja coca-cola ;p

    reply...
  • 6 stycznia, 2012

    so pretty 🙂 we could follow each other on fb and google if you want to !<3

    reply...
  • 6 stycznia, 2012

    jestem wielką miłośniczką carmexa!
    warty polecenia!;)

    reply...
  • 7 stycznia, 2012

    nie używałam nigdy, ale jak tak polecasz…

    reply...
  • 7 stycznia, 2012

    przyznam , ze nie slyszalam o tej pomadce, mi forma tubki najbardziej by odpowiadała. Muszę wybrać się na zakupy kosmetyczne w najbliższych dniach a że lubię próbować nowe rzeczy pewnie się skuszę 😉
    Martyna

    reply...
  • 10 stycznia, 2012

    wow, i love a demin on u!
    amazing pics.
    following u now x

    Follow me on:
    Miss Kwong – Art and Fashion

    reply...
  • 10 stycznia, 2012

    świetny blog;)

    reply...
  • 17 stycznia, 2012

    Muszę koniecznie wypróbować klasyczny Carmex! 🙂

    reply...
  • Julia

    29 lipca, 2017

    Najlepsza rzecz do ust. Pobija nawet EOS, ratowała moje super spierzchnięte usta przy stosowaniu Izoteku 🙂

    reply...

post a comment