Top
  >  Moda   >  Aztec skirt once again
Aztecka spódniczka z Bershki, hit zeszłorocznego lata jest kolejnym elementem garderoby, za którym będę tęsknić niesamowicie, kiedy lato się skończy. Zabawne jest to, że w tym roku miałam ją na sobie pierwszy raz. Zaczynam dostrzegać wady posiadania tony ubrań, czasami zdarza się, że moje ulubione ciuchy ustępują miejsca w kolejce nowym, tak dla zasady i w efekcie nie zdążę się nimi nacieszyć. Moja szafa pęka w szwach i jak już kiedyś wspominałam, ciuchy kiedyś mnie uduszą, utonę w nich, zginę śmiercią tragiczną. Zastanawiam się czy tak właśnie wygląda wymarzona śmierć i wiecie co? Chyba nie!
PS. Wybaczcie ten „artystyczny nieład”, prawda jest taka, że nie chciało mi się czesać. O. 
PS.2 Chodźcie na konkurs romwe, chcą Wam oddać sukienki! (klik).

ENG:
Lately I’m trying to wear my favorite clothes, no matter if they were on the blog once or a million times. I’m gonna miss my aztec skirt when the summer’s over and this year I only wore it once. This happens because of the amount of clothes bloggers have. Sometimes it’s an advantage, sometimes not. I’d love to get rid of a part of my wardrobe! Make some space for the new part 😉
PS. Romwe giveaway waits for your entrance here!

zdjęcia: A Piece of Anna

spódniczka/skirt – Bershka
koszula/shirt – Sheinside (tutaj/here)
naszyjnik/necklace – H&M
okulary/sunnies – ZeroUV
torebka/bag – Zara
sandałki/sandals – Elilu

Comments:

post a comment