Top
  >  Lifestyle   >  6 rzeczy, których nie cierpię na siłowni!

Processed with VSCOcam with c1 preset

Nie jestem mega fanką sportu, nie zakochałam się w bieganiu i sportowym stylu życia tylko dlatego, że zrobiło się to modne. Nie planuję założyć instagrama o nazwie fitoleńka ani zasypywać Was zdjęciami brokuła na sto sposobów:) Nie chcę Was też przekonywać, że ćwiczenia 10 razy w tygodniu to najlepsze co możecie zrobić ze swoim wolnym czasem. Zapisałam się na siłownię, żeby moje ciało wyglądało lepiej i żebym sama ze sobą czuła się lepiej. Lubię to miejsce, lubię chodzić na trening z moim chłopakiem, który odpowiednio mnie motywuje i pokazuje jak ćwiczyć. Pewnych rzeczy jednak nie jestem w stanie znieść na siłowni, w końcu to miejsce jak każde, ma swoje wady i zalety. Powiem Wam dzisiaj co mnie denerwuje na siłowni, dopisujcie swoje spostrzeżenia w komentarzach, pośmiejemy się razem przy paczce ciasteczek (a jutro znowu trening).

  1. Tego co widzisz wchodząc do damskiej szatni. Laski tłoczące się przed lustrem, układające włosy, sprawdzające ile dekagramów zgubiły dzisiaj. Duszno od suszarek. Manewrujesz między stertami ubrań jak w żeńskim akademiku po ostrej imprezie. Zanim dojdziesz do pierwszej wolnej szafki wiesz już, z kim przespała się Kaśka i który barman w mieście jest najlepszy w swoim fachu. A kiedy już siądziesz…
  2. Jest gorzej niż na basenie. Serio, czy tylko ja uważam że obnażanie się w miejscach publicznych jest nie na miejscu? Widok panienki w szatni w samych majtkach zbliżającej się do mnie energicznym krokiem jest jednak nieco krępujący. Tym bardziej że za chwilę schyli się przede mną i z bliska zademonstruje mi swoje wątpliwe atuty. Litości, nie kręcą mnie cycki, czy to kogoś dziwi? No mniejsza, tyle bym jeszcze przeżyła, w końcu nic co ludzkie nie jest nam obce. Jednak to nie koniec atrakcji. Koleżanka odwraca się tyłem i schyla się po drugiego buta. Już wiemy dlaczego ma na sobie majtki! Skrzydełka podpasek trzepoczą niczym skrzydełka bielinka kapustnika. Od razu powiem na swą obronę, że nie tylko ja byłam świadkiem zaistniałej sytuacji i nie tylko ja byłam w szoku. Przebieram się wobec tego tyłem do ludzi, bacznie obserwując szafki. Ruszam na salę!
  3. Co druga maszyna zajęta, czasem ktoś ćwiczy. Większość siedzi i gada. Albo tylko siedzi. I paczy, paczy na ludzi, paczy sobie na nogi. Ewentualnie gada przez telefon. Taki zmęczony jeden z drugim, taki przetrenowany. No rozumiem, może zrobił sobie przerwę, za chwilę zrobi kolejną serię i pójdzie sobie gdzieś gdzie mnie nie ma. Ale siedzi dalej. Nóg dzisiaj chyba nie zrobię. Zwykle jestem wygadana i nie mam oporów, przed zwróceniem komuś uwagi, ale na siłowni jeszcze nie czuję się do końca pewnie. Z tego co wiem, moje koleżanki myślą podobnie (tak, pocieszam się). Najgorzej kiedy na maszynie leżą czyjeś rzeczy, a właściciela nie widać i nie bardzo jest gdzie to wszystko przełożyć. Głupio tak rzucać czyjś telefon na podłogę jednak, nie? Ale właściciel chyba się nie przejmuje, no bo go nie ma i nie ma…
  4. Dobre są też panny idealne. Panienki przeglądające się w lustrze na sali co 30 sekund i paradujące pokazując brzuch co 3 minuty zerkające w lustro i czy wszyscy już widzieli jakie mają ciałko. Jedna z nich wręcz się rozgląda, czy ktoś na nią patrzy. Następnym razem zacznę klaskać:D
  5. Nienawidzę obleśnych (najczęściej) facetów którzy przychodzą tam tylko po to, żeby podrywać wysportowane (lub mniej) dziewczyny. Może to Was zdziwi, ale idę na siłownię, żeby ćwiczyć, a nie szukać drugiej połówki. Tym bardziej, że najczęściej moja druga połówka gdzieś tam krąży po sali. Dziwnie się czuję, gdy wykonując ćwiczenia na wewnętrzne partie ud, podchodzi do mnie koleś i zagaduje, skąd wzięłam takie ciałko. Ostatnio usłyszałam, że z uśmiechem na twarzy szybciej mięśnie rosną. Cóż, to chyba dobrze, że się nie uśmiecham w takim razie.
  6. Zapocone, obślizgłe sprzęty. Aaaaa, za każdym razem, kiedy dotykam czegoś takiego oczami wyobraźni widzę wyrastające z moich dłoni kurzajki i inne paskudztwa. Z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować pomysłodawcy dozowników na papierowe ręczniki i spray’ów do dezynfekcji, które są przymocowane do prawie każdej ściany. Dziękuję.

Comments:

  • Beata

    15 listopada, 2014

    podejrzane jest to, że jesteś świaTkiem… kurczę, brzmi tajemniczko i groźnie – w końcu kojarzy się wyłącznie z przestępczością. ŚwiaDkiem brzmi lepiej 😉

    reply...
      • Paweł

        21 grudnia, 2015

        Musisz mieć wielkie kompleksy. Nie martw się na siłowni się ich pozbędziesz.
        Tylko narazić nie wchodź do sauny – są tam nadzy ludzie!

        reply...
  • EM

    15 listopada, 2014

    *Świadkiem .. 😉

    reply...
  • Marta

    15 listopada, 2014

    ej! nie krecą cie cycki? jak to? CYCKI są fajne i każdy lubi cycki
    Każdy lubi CYCKI!!
    KAŻDY!!
    😛

    Pozdrawiam 🙂

    reply...
  • Łukasz

    15 listopada, 2014

    to ja dodam kilka hitow z „meskiej” szatni: 1. Szczanie pod prysznicem 2. Wchodzenie do sauny w ubraniu/bieliznie, 3. Pieprzenie przez telefon w pelnej szatni blokujac dostep do szafek innym 4. Jedzenie w szatni. Pomijam juz fakt, ze czesc przychodzi w rzeczach brudnych i smierdzacych a druga czesc jest podziebiona i kaszle na wszystkich w okolo.

    reply...
    • M.

      15 listopada, 2014

      Kultura Łukaszu – „szczanie”. Niby mądry, wykształcony, inteligentny chłopak blogerki z dobrego domu a takie kolokwializmy.

      reply...
        • Anna

          17 listopada, 2014

          hahahaha… chłopcy o imieniu „Łukasz” następnym razem podpisujcie się jakoś inaczej! :DDD

          reply...
          • M.

            24 listopada, 2014

            Biorąc pod uwagę jego hashtagi na insta typu : kackupa, kacwawa to tak 🙂 Jest to jego komentarz.

  • Lumpexoholiczka

    15 listopada, 2014

    Pojechałaś po bandzie! 😀 Sikaliśmy z Mackiem moim ze śmiechu 😉 Punkt 2 – propsy! haha

    reply...
  • 15 listopada, 2014

    Bielinek kapustnik, o mój mistrzuniu :DDDDD

    reply...
  • Sylwia

    15 listopada, 2014

    Czyli Pure Jatomi omijać szerokim łukiem ;P póki co na moją siłownię nie mogę narzekać jedynie 3 punkt mi się zdarzył że gość gadał przez telefon zajmując maszynę ;P Ale wystarczyło zapytać „mogę wskoczyć na serie?” ;))

    reply...
  • Anna

    15 listopada, 2014

    wiesz w 100% się zgadzam. Nie znoszę golasów paradujących po szatni i o zgrozo cud miód panny, które idą na bosaka do strefy prysznicowej czy o zgrozo do toalety. Równiez panny przed lustrem są straszne tony perfum a włosów po sobie z blatu nie sprzątnie. U mnie na siłowni naszczęscie nie ma zaczepek.

    reply...
  • 15 listopada, 2014

    Oj Ola, zmień siłownię 😛 Ja chodziłam i na takie co Ty, bardzo nie lubię i na takie „mniej lansu, więcej ćwiczeń i jest lepiej 😉

    reply...
  • Agata

    16 listopada, 2014

    Niektórzy idą na siłownie tylko się polansić 😀

    reply...
  • 16 listopada, 2014

    jak urodze to tam pojde

    reply...
  • 17 listopada, 2014

    Z rzeczy, które wymieniłaś zdecydowanie najbardziej wkurza mnie numer 3. Przychodzę to ćwiczę, a nie palę głupa!
    A mnie co jeszcze wkurza najbardziej – obślizgli (najczęściej, napakowani, spoceni faceci, którzy stękają wniebogłosy bo uznają za właściwe podnoszenie 3 razy hantla 50 kg, niż większe serie z mniejszym obciążeniem. A potem chodzą… tak obowiązkowo 3 podniesienia i stęknięcia, 15 minut łażenia w kółko i wnerwiania innych.

    reply...
    • Paweł

      3 sierpnia, 2015

      Droga koleżanko, akurat tu się z Tobą nie zgodzę, to ile „podniesień” wykonujesz zależy tylko od tego jaki prowadzisz trening i jaki efekt chcesz osiągnąć, kobiety zazwyczaj są przyzwyczajone do treningów poprawiających sylwetkę, które polegają na większej ilości powtórzeń mniejszym ciężarem, natomiast wyobraź sobie, że są osoby, które robią trening ewidentnie siłowy i wtedy podnosi się duży ciężar mało razy:) także uznawanie za właściwe lub nie ciężaru, który ktoś podnosi pozostaw raczej osobie ćwiczącej z danym obciążeniem:)

      reply...
  • grażyna

    18 listopada, 2014

    Jak cel jest publikowania takiego postu? miał być zabawny? jak tyle rzeczy ci nie pasuje w chodzeniu na siłownie to nie chodź tam, a nie dziel sie z całym światem tym, że kurzajek się boisz…

    reply...
      • Marta

        21 listopada, 2014

        Hahahaha! Dobre! Nie zmienia to jednak faktu, że faktycznie ten wpis jest bezsensu lekko. Chcesz iść w lifestyle, ale chyba nie do końca masz pomysł na to, o czym pisać, bo wpis ewidentnie bez polotu. Jaki miał cel?

        reply...
    • k.ancia

      15 lutego, 2017

      Zgadzam się z tobą Grażyna

      reply...
  • Klaudia

    20 listopada, 2014

    U mnie na szczęście nie ma aż takich wkurzających ludzi 😀 Np.punkt 3 – u mnie wszyscy ćwiczą jak szaleni, skoncentrowani na sobie, nie widzę osób, które bezczynnie siedzą. Nikt raczej nie gada przez telefon, choć niektórzy mają je przy sobie. Nie rozumiem więc tego zjawiska u Ciebie, w końcu po coś się przychodzi do siłowni, ludzie sami marnują swój czas 😉
    Podrywaczy na szczęście też do tej pory nie poznałam 😉 Może faktycznie pomyśl nad zmianą siłowni?

    reply...
  • Izabella

    5 stycznia, 2015

    W pełni zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Też nie cierpię tego wszystkiego na siłowni. Jeszcze dodałabym to, że często te dziewczyny, które tak się obnażają w szatni, obnażają się też do wyjścia na główną salę siłowni i idą tam tylko po to by ktoś na nie zwrócił uwagę. No i jeszcze rozwala mnie, gdy do tego mają pełny makijaż jak na imprezę (oczy czarne od tuszu, cieni i eyelinerów, pełno podkładu i szminka obowiązkowo…) i aż faceci wtedy zapominają bądź mylą po co dokładniej przyszli w to miejsce… Żenada. Na Boga! Przecież na siłownię przychodzi się ćwiczyć, a nie na podryw, bądź jak tak czasem patrzę na coś więcej – do tego są inne miejsca… I to wszystko niestety spowodowało, że opuściłam się jeśli chodzi o bywanie na siłowni czego teraz (zwłaszcza po świętach…) tak bardzo żałuję 🙁 Pozdrawiam 🙂

    reply...
  • Ewelina

    19 lutego, 2015

    Osobiście uważam, że punkt 2 jest trochę bez sensu. Szatnia chyba od tego jest żeby się przebrać, więc jak masz zmienić ubrania nie rozbierając się do majtek? z chęcią dowiem się o takim magicznym sposobie. Nie wiem czy to polska zawiść, kompleksy czy po prostu skłonność do narzekania, ale, na przykład, na siłowni w Hiszpanii jest oczywistym, że właśnie szatnia służy do tego żeby przed treningiem spokojnie się tam przebrać, a po treningu zdjąć przepocone ciuchy, iść pod prysznic i ubrać się. Nikomu tutaj nie przeszkadza widok gołego cycka czy tyłka, bo każdy jest zajęty sobą a nie ocenianiem jakie cycki ma dziewczyna obok. A jeżeli brzydzą Cię prysznice na Twojej siłowni to może trzeba zmienić siłownie na taką gdzie dbają o czystość 😉

    reply...
  • 19 marca, 2015

    Dokładnie, z tych samych powodów nie chodzę na siłownię. Wiem, że niby jestem facetem i nie powinno mnie to ruszać, ale w męskich szatniach jest chyba jeszcze gorzej. Niby faktycznie „Homo sum…” ale trochę kultury nie zaszkodzi 😉

    reply...
  • Ula

    29 lutego, 2016

    Zgadzam się ze wszystkim, no może poza paradowaniem nago, bo akurat tu gdzie mieszkam to jest na porządku dziennym 🙂 Sama na początku miałam opory, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia. Mój problem jest nieco inny, ja po prostu nienawidzę siłowni… Chodze trzy razy w tygodniu, owszem. Ćwiczę, i cardio, i obwodowe, pot się ze mnie leje. Ale jak ja tego nienawidzę… I nie, że powinnam sobie poszukać innej aktywności fizycznej, bo próbowałam już wszystkiego 🙂 Ja po prostu nie znoszę sportu i uprawiam go tylko dla zdrowia i lepszej figury. Swoją drogą świetny wpis, pozdrawiam!

    reply...
  • Agnieszka

    1 marca, 2016

    Dla mnie rewelacja zgadzam się ze wszystkim co napisałaś dlatego przestałam chodzić na siłownię. Zdenerwowało mnie także w jednej z siłowni gdzie pobrali ode mnie odciski palców bo tylko tak można było tam wejść (zamiast karnetu). Natomiast teraz żeby zakupić karnet w większości siłowni trzeba podpisać umowę i uwiązać się z nimi na rok.

    reply...
  • inny świat

    15 kwietnia, 2016

    Wkurzają mnie panny udające sierotki, pół nagie i zaczepiające zajętych facetów. Typowe zaczepialskie przychodzą z makijażem, ale są też irytujące, które ćwiczą niby normalnie, ale podrywają. Nawet jak facet nie reaguje to małolatki zachowują się jak łasiczki i proszą o pomoc lub te co chodzą dłużej na siłownię pytają o rzeczy, które doświadczone już wiedzą. Szanują facetów, którzy powiedzą takim dosadnie, żeby już więcej nie podchodziła, ale to chyba można ich policzyć na palcach jednej ręki. Większość jednak uwielbia patrzeć jak się wyginają, schylają:-( Czasem takim zaślinionym poddajcie ręcznik papierowy:-)

    reply...
  • k.ancia

    15 lutego, 2017

    Moim zdaniem poprostu ci się nie chcę chodzić na siłownię 🙂 To narmalne, że człowiek przebiera się do majtek :/ Chyba nie założy dresów czy nawet spodenek na spodnie 😐 A przepocone sprzęty są od ćwiczeń xd Jak ci to nie pasuje to możesz się zapisać na jakieś zajęcia na siłowni :> Karnet kosztuje tylko 120zł na miesiąc

    reply...

post a comment