Kiedy robiliśmy z Matim te zdjęcia, było jeszcze całkiem chłodno. Na placu przy politechnice ani jednej żywej duszy! W mgnieniu oka z przedwiośnia zrobiło się lato. Zacieram rączki i wpycham mój ukochany, różowy płaszcz do szafy. Przyszła pora na trencze