Top
  >  Podróże   >  10 rzeczy które koniecznie musisz zrobić będąc w Izraelu

Sezon na tanie loty do Izraela w pełni! Co chwilę dowiaduję się, że ktoś z moich znajomych lub czytelników wybiera się do mojego ulubionego kraju. Zgodnie z Waszymi życzeniami przygotowałam małą sugestię – listę rzeczy które absolutnie, koniecznie musicie zrobić będąc w Izraelu! Będzie ona aktualizowana wraz z kolejnymi moimi podróżami do tego cudownego miejsca, bo niestety nie wszystko co chciałam udało mi się zobaczyć/zrobić. Taki mały kraj, a tyle do zobaczenia (jedyny przykład miejsca, gdzie prawie wszystko z trip advisora jest warte zobaczenia)… mam nadzieję, że ten post pomoże Wam także w podjęciu decyzji o kupnie lotów…

Zapraszam też do przeczytania „Izrael poza sezonem – czy warto?” (dowiecie się z niego też w jakich terminach warto polować na bilety z Polski).

1| Unosić się na wodzie

Morze Martwe to jedyne takie miejsce na ziemi. Morzem jest tylko z nazwy – tak naprawdę to słone jezioro, którego zasolenie jest tak ogromne, że woda ma niesamowitą wyporność. Można się położyć na jego tafli i zwyczajnie odpoczywać nie wykonując żadnych ruchów. „Pływać” mogą tam nawet osoby, które w zwykłej wodzie tego nie potrafią. Polecam wszystkim to niezwykłe doświadczenie, jest niezapomniane!

Dodatkowo na brzegu morza martwego znajduje się glinka o właściwościach kosmetycznych. Produkowane są na jej bazie bardzo drogie i podobno cudownie działające kosmetyki. Będąc nad brzegiem Morza Martwego warto więc zrobić sobie darmowe spa i wymazać się błotem od stóp do głów. No dobra, nie takie darmowe, zważywszy na to, że wstęp na plażę kosztuje jakieś chore pieniądze (60-80 zł). Uwaga! Maseczka działa najlepiej wtedy, kiedy poczekasz aż do końca zaschnie, a dopiero potem spłukujesz. Miałam bardzo upokarzające zdjęcia w tym błotku, takie sprzed 7 lat, ale niestety zostały na dysku zewnętrznym w domu rodzinnym. Może uda mi się dodać później.

2| Doświadczyć zetknięcia trzech największych religii w Jerozolimie

Jak wiecie nie jestem osobą religijną i nie uznaję pielgrzymki jako jedyny słuszny cel wyjazdu do Izraela. Jednak Jerozolima to miasto, które posiada niesamowite właściwości. Stojąc na Górze Oliwnej nawet mnie przechodzą ciarki. 3 najstarsze religie w jednym miejscu, tak niesamowicie blisko siebie, to niesamowite uczucie. Człowiek czuje się taki malutki wobec ich potęgi. Nawet jeśli jesteś niewierzący, musisz tego doświadczyć, nie pożałujesz – obiecuję. Na Jerozolimę warto poświęcić więcej czasu, niż tylko 2 godziny. Polecam nawet zostać na noc, jest tam tyle do zobaczenia, że nie ogarniesz tego w jeden dzień.

3| Wypić sok ze świeżo wyciskanego granatu i spróbować prawdziwego hummusu

[ezcol_1half]

Przez żołądek do serca, jak mawiają. Podobno w podróży nie liczą się tak widoki, jak poznawanie kultury i ludzi w danym miejscu. A jak najlepiej poznać kulturę, jak nie kosztując ją? W każdym razie to na pewno mój ulubiony sposób. W Izraelu już wiele lat temu zakochałam się w słodko-cierpkim smaku soku ze świeżo wyciskanego granatu. Sam proces jego wyciskania przyciągnął mój wzrok. A w Izraelu owoce i warzywa są najlepsze na świecie, aromatyczne, słodkie, nie do opisania. Koniecznie trzeba tego spróbować chociaż raz! A do jedzenia? Oczywiście musisz spróbować hummusu, falafela i shakshuki, ślinka cieknie mi na samo wspomnienie…

Chociaż shakshukę najbardziej lubię w wersji domowej, przyrządzonej przez mojego narzeczonego, to muszę przyznać, że hummus w Izraelu smakuje o niebo lepiej, niż jakikolwiek z tych kupowanych w Polsce. Na hummus polecam najbardziej Hummus Abu Hassan w Tel Avivie. Pamiętajcie tylko że to najpa śniadaniowa, otwarta do 15:00.

[/ezcol_1half] [ezcol_1half_end]

[/ezcol_1half_end]

 

4| Zobaczyć wschód słońca w twierdzy Masada

To niezwykłe miejsce znajduje się niedaleko Morza Martwego. Masada jest starożytną twierdzą położoną na płaskowyżu. Kiedy 7 lat temu jechaliśmy tam na wycieczkę, pomyślałam, że to będzie okropnie nudne… w końcu co mnie obchodzą jakieś ruiny? Bardzo się myliłam! Widok z tej niesamowitej góry na pustynię Judzką zapiera dech w piersiach, dosłownie… Kocham pustynne krajobrazy i ku uciesze moich znajomych praktycznie popłakałam się na ten widok! Sama Masada zapewne zainteresuje miłośników starożytnej architektury, jak na twierdzę w której pomieszkiwał sobie jeszcze Herod, jest świetnie zachowana. Obecnie można tam wejść pieszo, lub wjechać kolejką. Ja niestety wjeżdżałam kolejką, ale następnym razem chciałabym się wspiąć pieszo żeby zobaczyć wschód słońca nad pustynią (to moje marzenie!). Kolejka o takich chorych porach jeszcze nie jeździ, ale jestem pewna, że widok zrekompensuje wysiłek. To jedyne zdjęcie, jakie udało mi się odzyskać z Facebooka, ale postaram się w najbliższym czasie uzupełnić post zdjęciami z dysku.

5| Zachwycić się pustynią

Nawet jeśli nie dasz rady wstać na wschód słońca, koniecznie wybierz się na wycieczkę do jednego z parków narodowych, która pozwoli Ci zobaczyć prawdziwe, pustynne krajobrazy. W takim widoku łatwo można się zakochać! Moim następnym celem jest zjeść obiad w jednej z restauracji z widokiem na pustynię – totalnie moje klimaty!

6| Włożyć modlitwę do ściany płaczu

Ściana Płaczu to fragment muru znajdującego się w Jerozolimie. Jest on podzielony na dwie części – tą dla mężczyzn (duuuża po lewej) i tą dla kobiet (ciasna po prawej). Zgodnie z tradycją wierni przychodzą tam się pomodlić, w skupieniu poprosić Boga o istotne dla siebie kwestie. Modlitwy, czy też prośby do Boga można wpisać na kartce (na miejscu jest stanowisko gdzie rozdają kartki i można pożyczyć długopis) i włożyć w szczeliny muru. Nie tylko Żydzi mogą skorzystać z tej formy komunikacji, ale wszyscy wierzący ludzie. Moim zdaniem warto spróbować.

Uwaga! Ściana Płaczu to jedyna zachowana do dnia dzisiejszego pozostałość po Świątyni Jerozolimskiej, co za tym idzie najświętsze miejsce Judaizmu. To nie miejsce na wygłupy, nawet jeśli jesteś niewierzący i przyszedłeś tylko popatrzeć. Zachowujcie się przyzwoicie, przez szacunek dla innych ludzi.

7| Oddać hołd w Jad Waszem

To nie jest typowo wakacyjne miejsce, to Instytut Pamięci Ofiar Holocaustu. Wiem, że nie każdy jadąc na urlop ma ochotę odwiedzać takie depresyjne miejsca, ale uważam, że będąc w Jerozolimie Yad Vashem jest punktem obowiązkowym każdego zwiedzającego. Odwiedziny w sali pamięci zamordowanych dzieci to jedno z doświadczeń, które zapamiętam na całe życie. Zarówno w Sali Imion, jak i w Ogrodzie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata zauważyć można wiele polskich akcentów. To smutne i piękne zarazem, bardzo wzruszające doświadczenie.

8| Spróbować życia nocnego

Trochę dla przeciwwagi punktu siódmego, podczas wizyty w Izraelu warto też posmakować lokalnego życia nocnego, z którego słynie ten kraj. Dobre imprezy można znaleźć nie tylko w Tel Avivie, ale też w Hajfie czy Jerozolimie! Zapytałam przyjaciółki, gdzie można dobrze poimprezować w Tel Avivie. Wymieniła między innymi Mandalimos, jako imprezę gdzie można wypić i potańczyć oraz Kuli Alma, podobno nieco bardziej odjechane, ale oddające klimat miasta. Istnieje jeszcze klub o nazwie Breakfast, gdzie impreza zaczyna się o 2 w nocy i trwa do rana! Pamiętajcie jednak, że w Izraelu ceny są wysokie, a ceny drinków to już w ogóle zwalają z nóg (56 zł za Mojito!).

9| Odwiedzić targi ze streetfoodem

[ezcol_1half]

[/ezcol_1half] [ezcol_1half_end]

Słynne Izraelskie targi uliczne to nie tylko atrakcja turystyczna, ale i świetne miejsce żeby coś dobrego zjeść, a także kupić pamiątki. Warto odwiedzić pchli targ w Jaffie oraz Sarona Market gdzie znajdziecie mnóstwo barów i restauracji z pysznym jedzeniem. Na liście powinien też znaleźć się Carmel Market w Tel Avivie (jedzenie) i Mahane Yehuda Market w Jerozolimie. Ten ostatni to największy i najbardziej kolorowy targ na jakim byłam. Można tam kupić wiele rzeczy, od owoców i przypraw po pamiątki. Na bazarach tego typu jedzenie jest świeże i pyszne, a także o kilka szekli tańsze, niż w restauracjach.

Jeśli nie lubicie ciasnych, zatłoczonych targowisk, gdzie jest głośno i zaczepiają Was ludzie, wybierzcie jeden z powyższych. Szkoda by było być w Izraelu i nie zobaczyć tego wcale.

[/ezcol_1half_end]

10| Popływać z delfinami w Ejlacie

W tej części Izraela niestety nie byłam. Pisząc dla Was ten tekst i robiąc research zdałam sobie sprawę, jak wiele jeszcze chciałabym zobaczyć. Ejlat to turystyczny kurort, z mnóstwem hoteli i tego typu sprawami. Tam się jedzie odpocząć i popływać w Morzu Czerwonym. Między innymi jest możliwość pływania z delfinami, w wybudowanej w tym celu rafie, która jest przyjazna naturze. Delfinki nie są więzione w żaden sposób, ani zmuszane do kontaktu z ludźmi.

 

Jeśli czujecie niedosyt, zapraszam Was na bloga Agnieszki Ptaszyńskiej, która w Izraelu spędziła znacznie więcej czasu niż ja (zazdroszczę!). Podlinkowałam do jej spisu treści artykułów na blogu. Nie ma za co, właśnie dałam Wam materiał na przynajmniej godzinę czytania. Ten blog jest tak wartościowy, że zupełnie nie rozumiem, czemu wcześniej go nie znałam.

Dziękuję mojej przyjaciółce Liad za pomoc w napisaniu tego tekstu i kilka tipów okiem „localsa”, jesteś niezastąpiona kochanie i nie mogę się doczekać, aż zobaczę z Tobą resztę Izraela!

Comments:

  • Anna

    7 stycznia, 2018

    Dzięki za ten tekst! Dokładnie za tydzień o tej porze będę w samolocie lecącym do Izraela 🙂 Na szczęście już mam zaplanowane kilka z wymienionych przez Ciebie atrakcji, uff. Pozdrawiam!

    reply...
  • 8 stycznia, 2018

    Ja najchętniej spróbowałbym właśnie streetfoodu, ale nie wiem co odpowiedziałby na to mój żołądek 🙂

    reply...
  • Sandra

    8 stycznia, 2018

    Bardzo lubię wpisy tego typu 🙂 Izrael dołącza do mojej listy miejsc wartych odwiedzenia 🙂

    reply...

post a comment